wtorek, 26 marca 2013

Trochę szycia...

Podobno mam to w genach, mój dziadek był krawcem, moja babcia szyła, moja mam szyje. Wziełam się za to niedawno i przez przypadek. Trafia mnie kiedy nić się zrywa, pętelkuje, kiedy się szpulka kończy, kiedy mi ścieg nie wychodzi. Mimo tylu niepowodzeń jestem dzielna, szyje dalej. Pierwsza zasłonka....wyszła jak wyszła ale druga...Druga! Druga wyszła super!

To są zasłonki do pokoju z tapetą, czyli pokoju 15-latki. Są nisko budżetowe bo uszyte z materiału z Ikei za niecałe 20zł (bo jakby nie wyszło nie będzie szkoda ale wyszło!)

Wiem, że wprawne krawcowe i inne krawcowe pewnie nie rozumieja mojgo zachwytu. Te inne osoby, które z maszyną nic nie miały, niech sobie na próbę spróbują dolną szpulkę nawlec, umieścić i wyciagnąć nitkę!

No, to ja idę szyć dalej...


2 komentarze:

  1. ja niestety nie umiem szyć śliczne zasłonki, pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe firanki, bardzo podoba mi się ich wzór, szkoda, ze ja talentu do szycia nie posiadam ;)
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń