niedziela, 2 września 2012

Stół z powyłamywanymi nogami ...

Drewniana ława

Potrzeba matką wynalazków. Brakowało mi stołu w moim wielkim małym salonie, a z uwagi na to, że salon pełni też rolę jadalni oraz bawialni, nie mógł być to stół o standardowych wymiarach.
Trochę się naszukałam, ale stół to stół i musi być duży - przynajmniej tak do tego podchodzą producenci mebli.
Poza tym stołów drewnianych jest jak na lekarstwo, większość to stoły z płyt okleinowanych, a jak już spotkasz drewniany, to cena przyprawia o zawrót głowy.
A ja przecież kocham drewno:)
No cóż, trzeba było zatem przystąpić do pracy.
Podjechałam do sklepu budowlanego, kupiłam drewno na blat o pasujących wymiarach oraz długie belki na nogi, które przycięłam od razu w sklepie.
Tak zaopatrzona wróciłam do domu, by poskładać teraz wszystko w całość.
Pomógł mi w tym MacGyver, czyli mój tato:), gdyż ja nie posiadam jeszcze tak wyposażonego warsztatu.

Stół został złożony i należało go tylko pomalować - oczywiście palisandrem, bo uwielbiam ten kolor drewna.


Stół przed malowaniem.
Happy Design 2 - handamade

Stół po malowaniu.
Happy Design 2 - handamade

Czyż nie prezentuje się dobrze w nowym kolorze? Użyłam do malowania lakierobejcy i żeby nie zatracić uroku drewna, pomalowałam tylko jedną warstwą, zachowując strukturę słoi.

I jeszcze uwaga - o drewno należy dbać, więc od czasu do czasu trzeba je zakonserwować za pomocą odpowiednich past, olejów itp. środków. 

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny stół :)
    ps to z jego powodu opuściłaś trening??
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie z tego powodu, ale fakt pracowałam nad drewnem w ten weekend:)

    OdpowiedzUsuń