Czym Blogerki żyją...
Dziwnie, sentymentalnie mi się dziś zrobiło. Chyba prze to, że już Wrzesień lato się kończy a ja wspominam...Cudowne miejsce za którym bardzo tęsknie. Mam na myśli kolorową, pełną smaków Azję. Mój pierwszy backpakerski wypad, w pełni samodzielnie zaplanowany, dodatkowo najdłuższa podróż w moim życiu. Dziś znów chcę tam wrócić....a gdyby ktoś z was się zastanawiał czy warto...warto!
Skradzione z wyspy Tioman teraz dumnie prezentują się na mym parapecie...
Happy Design 2 - handmade |
Kuala Lumpur, Tama Negara, Tioman, Singapur tak wyglądała nasza podróż
Happy Design 2 - handmade |
Wspominając, już się nie pamięta tych przemoczonych ubrań od deszczu tropikalnego, ani tego upału:)
OdpowiedzUsuńByło warto, potwierdzam.
Kiedy podróżujesz bez biura podróży tak naprawdę wszystko zależy tylko od Ciebie i Twojego nastawienia.
My spotkałyśmy po drodze naprawdę miłych ludzi, którzy bezinteresownie nam pomagali -
chociażby takich, jak ten miły kasjer na dworcu, który pilnował nam bagaży żebyśmy mogły zwiedzić okolicę bez balastu.
To było fajne doświadczenie - polecam. Podróże kształcą, uczą pokory, otwierają umysły na to co inne, pozwalają spojrzeć na wiele rzeczy zupełnie inaczej.
było super....nie pamięta się już też 14godzinnego lotu :) Z chęcią tam wrócę...
UsuńWow, co za wyprawa:))tylko pozazdrościć:))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Ja ze wzg na chorobę lokomocyjną naprawdę źle znosiłabym tyle godzin lotu, choć dłuższa wyprawa czeka i na mnie ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń